Wypraw rozpoczęła się jak to zwykle w tej rejon Francji 20- godzinną podróżą. Zarezerwowany domek spełnił nasze oczekiwania. Wysoki standard pozwolił komfortowo relaksować się po wymagających nurkowaniach.
Na pierwszy ogień jaskinia Cabouy, jak zwykle kapryśna wwizura i duża głębokość 30m ciągnąca się od samego przodka do 150m w głąb jaskini, określiła nurkowanie na krótkie. Na drugiego nurka zmiana konfiguracji na sidemount i lecimy na słynną Truffle z wizurą na poziomie 20m. Cały czas przewijają się ćwiczenia kursowe. Wartością dodaną naszych wyjazdów jaskiniowych do Francji jest własna sprężarka, dzięki której nie musimy jeździć do bazy w Gramat co między nurkowaniami zwłaszcza w „południowych jaskiniach” byłoby czasochłonne. Tak więc na każdy dzień mieliśmy gotowe po dwa zestawy twinset i sidemount.
Kolejny dzień legendarna Ressel i nurkowanie do magicznego shaftu, czyli studni na 30m, gdzie głębia mówi „come to me boy”. Drugie nurkowanie zaplanowaliśmy w True Madame, ale na miejscu spotkaliśmy dużą grupę francuskich jaskiniowców, co zdecydowało o przełożeniu nurkowania na następny dzień rano. Malowniczo położona jaskinia wymaga dość dużej logistyki , aby dostać się do przodka. Mała głębokość pozwoliła na 100- minutowe nurkowanie z osiągniętą odległością od przodka 650m z doskonaleniem umiejętności poruszania się w jaskiniach w konfiguracji sidemount. Jaskinia bez problemyu do ogarnięcia w twinie. Kolejny dzień to ponownie Ressel i ćwiczenia odnajdywania zaginionego nurka, zarządzania manifoldem, odnajdywania zagubionej liny. Przez cały wyjazd dopisywała nam świetna pogoda, brak prądu w jaskinach. Po wcześniejszych wyjazdach do kopalni Kobanja i jaskini Molanr w Budapeszcie, Meksyku nadszedł upragiony przez kursantów moment certyfikacji do poziomu Full Cave PSAI, zarówno w konfiguracji twin i SM. Gratulacje!!